sobota, 29 października 2016

Trochę o kolegach, alkoholu, kobietach.

Przyjaciele czy ich miałem?
Miałem kolegę z którym przesiedziałem w ławce całą podstawówkę gimnazjum. Mieszkał po za miastem więc raczej widywaliśmy się tylko w szkole. Miałem innych kolegów z którymi wychodziłem grać w piłkę, czy się gdzieś przejść, pojechać gdzieś rowerem. Wszystko to było w podstawówce, gimnazjum do czasu, aż się zaczął alkohol, imprezy. Tak ich traciłem bo po co iść jak nie piję? Żeby się śmiali? Może imprezy, których nie cierpisz. Bo jak w dzisiejszych czasach można nie pić, nie imprezować? Przecież to nie jest normalne. Nie pijesz nie imprezujesz jesteś nikim.
W liceum nic się nie zmieniło, piątek, sobota co? Impreza. Miałem koleżankę poznaną w internecie hah. Nigdy jej nie poznałem osobiście, ale fajnie się pisało, dużo mi dały rozmowy, gdzie ktoś sam od siebie do Ciebie napisze. Skończyło się w okresie 1.5 roku, bo o czym by tu pisać, o siedzeniu w domu. Kiedy zaczynałem narzekać, zawsze o mnie mówiła biedactwo. Czasami napiszę, złoże życzenia.
Teraz nie mam nikogo, z kim mógłbym pogadać, zaufać, wyżalić się. Może chodzi o zaufanie, bo cokolwiek powiesz zaraz wiedzą wszyscy.
Alkohol nigdy nie piłem, nie ciągnie mnie do tego. Kiedy inni zaczynali będąc niepełnoletni, ja nie bałem się reakcji swojej, nie chciałem robić przykrości, czegoś czego nie powinienem będąc niepełnoletnim. Potem inni już można by powiedzieć doświadczeni, liry pochłaniane, a świeżemu to niewiele by trzeba... Może gdybym był sam w domu bym sobie popróbował,ale tak na razie nie potrzeba mi tego.
Kobiety ach kobiety. Nigdy nie miałem dziewczyny choć już naście lat dawno za mną. Nigdy nie zagadałem, do tej która się podobała. No gdzie z takim wyglądem, życiem. Z drugiej strony też nie przypominam sobie żeby były jakieś próby zagadania. Inni już śluby, dzieci itd a Ty nawet żadnej nie całowałeś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz