piątek, 28 października 2016

1.5 roku.

Po skończeniu szkoły, czyli na przełomie kwietnia,maja rozpoczęły się wakacje. Lat minęło, przyszła zima, nowy rok. Tak mijały kolejne miesiące na siedzeniu w domu.
Nie wychodziłem nigdzie.. nawet do fryzjera bo po co? Co teraz robisz, do pracy gdzie idziesz? PYTANIA, PYTANIA, PYTANIA. Nie to że nie chciałem, ale bałem się jak ja sobie poradzę tam gdzie są setki, tysiące osób... Bo gdzie tu iść bez wykształcenia. Napisałem nawet w sprawie weekendów, wystarczyło pójść do biura.. Zawsze by się skończyło gadanie za robotę się weź, siedzisz tylko w tej chacie. Gdyby to było takie proste...
Przyszedł czas że obciąłem zapuszczone włosy maszynką z domu. Wiedziałem że muszę wstać z kanapy i zacząć coś robić. Po 1.5 roku musiałem pójść do pracy i poszedłem. Półtora roku ciekawe ile razy wyszedłem w ciągu tego czasu z domu. Można by powiedzieć najgorszy okres w życiu, nie do końca. Nie musiałem nic, ale też nic nie wymagałem. Tak naprawdę wiele mi dał ten okres. Sporo oglądałem filmów, czytałem też o życiu, marzeniach, dążeniu do nich, że czasem warto zaryzykować, walczyć i zacząć robić to co się chce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz